Chile – podróżniczy raj na cały rok

Najbardziej kolorowe miasto świata, szlaki turystyczne prowadzące od plaż nad oceanem po górskie szczyty, miejsca związane z imperium Inków czy też takie, w których królują nietypowe dyscypliny sportu – to wszystko i o wiele więcej oferuje Chile. To jedno z ciekawszych państw po drugiej stronie Atlantyku, o czym coraz częściej przekonują się Polacy. Podróżujemy do Chile praktycznie o każdej porze roku – latają tam miłośnicy surfingu, jak i historii czy też jazdy konnej.

Mówi się, że Chile to idealne miejsce, aby realizować szalone plany i spełniać marzenia. W tym kraju roi się od atrakcji, dlatego niemal każdy znajduje tam coś dla siebie. Zjeżdżają tam miłośnicy sportów ekstremalnych, rajdowcy, miłośnicy kultur indiańskich czy też trekkingu i wspinaczki wysokogórskiej – można tam spotkać osoby o naprawdę przeróżnych zainteresowaniach i pasjach – mówi Maciej Knopa, travel manager serwisu FRU.PL. Bogactwo podróżniczej oferty Chile wynika w dużej mierze z jego uwarunkowań geograficznych – to kraj położony w kilku strefach klimatycznych, zachwycający różnorodnymi krajobrazami, choćby najdłuższych gór czy najsuchszej pustyni świata. To państwo objęte klamrą oceanu i gór, w której znajdziemy tak lodowce, jeziora, czy zawsze zielone lasy, jak i ponad 50 wulkanów.

Muzyka i kolorowe miasteczko
Odkrywanie Chile rozpoczyna się zwykle od zwiedzania jego stolicy – Santiago, gdzie mieści się też główne i największe lotnisko tego kraju. – Możemy tam teraz dolecieć z Polski za bardzo rozsądne kwoty, a to dzięki rozwiązaniu typu smart connection, czyli lotom składanym z przesiadką – wyjaśnia Knopa. W tej chwili możemy upolować loty do Santiago nawet za niecałe 3 tysiące złotych (przy czym tradycyjne połączenia ze stolicą Chile to zwykle koszty w granicach 5 tys. złotych). I to bez polowania na okazyjne czartery. Loty smart connection są składane także z myślą o zapewnieniu podróżującym czasu na zwiedzenie miasta przesiadkowego. – Przerwa w wielogodzinnym locie na drugą półkulę przyda się każdemu, a jeśli jednocześnie daje możliwość zwiedzenia jednego lub dwóch pięknych miast, to staje się dodatkową atrakcją podróży – podkreśla ekspert – Przesiadki odbywają się w niezwykle ciekawych miejscach, jak Paryż, Amsterdam, Madryt, a w przypadku lotów do Chile również w… Toronto! To świetna okazja, by zobaczyć ładny kawałek świata.

Santiago oferuje nie tylko piękne zabytki i muzea – w tym Narodowe Muzeum Historyczne ze sztuką prekolumbijską, ale też bardzo bogate życie nocne. Bellavista, Suecia, Vitacura, Borderio czy Providencia to rejony miasta, w których roi się od restauracji, barów i klubów, w których można przetańczyć całą noc. Niedaleko Santiago znajduje się też miejscowość Vina del Mar, gdzie organizowane są wielkie koncerty z udziałem światowych gwiazd muzyki.

150 kilometrów od stolicy, nad samym brzegiem Oceanu Spokojnego leży Valparaiso, nazywane najbardziej kolorowym miastem świata. Wpisane na światową listę dziedzictwa UNESCO miasto jest pełne barw dzięki staraniom swoich mieszkańców, którzy dbają, aby ich domy były zawsze świeżo i kolorowo pomalowane.

W siodle przez kraj
Chile jest bardzo ważnym miejscem na mapie świata dla miłośników jazdy konnej. Wycieczki konne po Patagonii są jednym z turystycznych hitów. Mogą trwać nawet kilkanaście dni, a ich trasy – liczące  nawet setki kilometrów – biegną między innymi przez Park Narodowy Torres del Paine. – Dzicz i zmienne warunki pogodowe mogą dawać się we znaki, ale możliwość obcowania z niemal dziewiczą naturą, podziwiania różnorodnych krajobrazów jest właśnie tym, co na chilijskich szlakach mocno trzyma w siodle – mówi Maciej Knopa.

Popularnością cieszą się także rejsy rzeczne po Patagonii, podczas których można podziwiać na przykład lodowce. Jednymi z najsłynniejszych jest Serrano, znajdujący się w parku Bernardo O’Higgins.  w południowym Chile. Większość rejsów organizuje się tak, aby na koniec spływu umożliwić uczestnikom spacer po samym lodowcu.

Trekking po pustyni
W północnej części Chile spotkamy fanów trekkingu – tu leży piaszczysto-kamienista pustynia Atacama, czyli jeden z najsuchszych terenów na Ziemi. Roztaczają się na niej iście księżycowe widoki, a miejscami jest usiana czerwonymi skałami i przypomina powierzchnię Marsa. Położone na Atakamie miasteczko Quillagua widnieje w Księdze Rekordów Guinnessa jako najbardziej suche na świecie – od lat 70. XX wieku deszcz padał tam… trzy razy. Punktem wypadowym trekkingowców jest zwykle położona na wysokości 2500 m.n.p.m. miejscowość San Pedro. Wycieczki zazwyczaj zaczynają się od leżącej nieopodal Doliny Księżycowej. – Atacama przyciąga m.in. widokami górskich krajobrazów i uśpionymi wulkanami, ale podróżnicy najbardziej wspominają widoki po zmierzchu – podobno tamtejsze niebo usiane milionem gwiazd robi piorunujące wrażenie – mówi Maciej Knopa.

Deska i fale…
W Chile panują świetne warunki do surfingu. Miłośnicy tego sportu mówią wprost, że ten kraj jest ich rajem. Na północy Chile fale są naprawdę mocne i tam zjeżdżają się doświadczeni surferzy, w centralnej i południowej części kraju warunki są łagodniejsze. Najbardziej znane miejsce  surfingowe to Pichilemu, miasteczko leżące w centralnej części kraju. – Zalety tego miejsca to dobre fale i łagodna pogoda, to tu odbywają największe się zawody surfingowe w całym Chile. Przy słynnej plaży Punta De Lobos fale dochodzą do 6 metrów wysokości, a dodatkowe wrażenie robią… pokryte śniegiem Andy, które widać w tle – opisuje ekspert FRU.PL.

… lub jazda po piasku
Sandboarding to nic innego, jak snowboard uprawiany na piasku. – Zjeżdżanie z piaszczystych wzgórz staje się w Chile coraz bardziej popularne, szczególnie w północnej części kraju, gdzie panuje suchy i gorący klimat – mówi Maciej Knopa. Centrum sandboardingu jest Dolina Śmierci na Atakamie, miejsce usytuowane tuż pod San Pedro. Spotykają się tam fani tego sportu z całego świata, a w internecie roi się od filmików relacjonujących ich wyczyny. – Ten sport stał się w Chile na tak popularny, że powstały firmy oferujące nie tylko szkolenia i sprzęt, ale także transport w najciekawsze miejsca do uprawiania sandboardingu – opowiada Knopa.


dostarczył infoWire.pl